Metoda zbieractwa, czyli moje kosmetyki tanim kosztem cz.9

Kupione w drogerii Natura

Nie wiedziałam jak mam to skatalogować, więc stwierdziłam, że kupione w Naurze może być 🙂 Co tutaj opiszę? Puder brązujący 101 Sensique, Eyeliner WIBO oraz zwykłą zalotkę. Trochę dziwny mix, ale cóż tak wyszło 🙂 Przyznam szczerze ostatnio rzadko jestem w tej drogerii więc dawno tam nic nie kupowałam i stąd tylko to zamierzam przedstawić.

Puder brązujący w perełkach nr 101 – Sensique

Są to kuleczki produkowane dla Natury. Waga na pudełku to 17 g, a cena w drogerii to około 11 zł. Producent deklaruje:

Pudry brązujące i rozświetlające w perełkach z masłem Shea, olejkiem jojoba i witaminą E. Rozświetlają skórę naturalnym złocistym blaskiem.
 Zakręć pędzelkiem wśród perełek i omieć nim twarz, która uzyska w ten sposób subtelny ciepły koloryt.
Oczywiście składu nie jestem w stanie zweryfikować, ale coś musi w sobie mieć, bo świetnie pachnie :). Aplikacja ich jest łatwa. Szkoda tylko, że się strasznie kruszą w pudełeczku mimo „zabezpieczenia” nakładką od góry. Zawiera drobinki, które ładnie rozświetlają. Używam ich na kości policzkowe, uwydatniając je. Pasuje mi też do make up’u oczów, który lubię wykonywać cieniami pimentowymi. Na mojej skórze trzyma się ok. 9 godzin, a gdy schodzi nie tworzy żadnych plam. Jest dość wydajny, mam go długo, a końca nie widać :).  Jednym słowem, fajny produkt, za niską cenę dla niewymagających :).

Czarny Eye Liner WIBO

Nawet nie pamiętam kiedy go kupiłam, ale to musiało być z dwa lata temu. Sporo czasu, a on nadal jest oki. Ma te same właściwości, nadal jest dość płynny, pędzelek reż bez zarzutów. Jednym słowem wytrzymał próbę czasu 🙂 Odkąd mam liner w żelu prawie w ogóle go nie używam. Kiedyś go lubiłam o był dość trwały, tylko moja tendencja do pocierania mu nie służyła 🙂 Masa netto to 4 ml, ale ceny niestety nie pamiętam, wiem, że nie przekroczyła 10 zł. Jak ktoś lubi płynne linery polecam, ale zdecydowanie bardziej do zrobienia efektownej kreski polecam te w żelu. Znacznie łatwiej uzyskać oczekiwany efekt i naturalniej wygląda 🙂

Zalotka

Zalotkę uważam za niezbędne narzędzie dla każdej kobiety, która chce uzyskać spojrzenie a’la cat eye 🙂 Tą, którą widać na zdjęciu kupiła za 12 zł i powiem szczerze jestem zadowolona. Używam jej pół roku, nie wymieniałam jeszcze gumeczki, choć w zestawie była dołączona zapasowa. Zawsze wyczyszczę wacikiem i jest dobrze 🙂 Nic się nie wygina, nie blokuje. W pełni bezpieczna i ładnie podkręca. Polecam wszystkim. Póki co sama zastanawiam się nad tymi elektrycznymi, kto wie może i faktycznie dają dłuższy efekt 🙂

Podsumowanie

Zakupy w Naturze zawsze lubiłam, jednak w aktualnym miejscu zamieszkania nie mam jej pod ręką. Znacznie łatwiej o Rossmanna stąd nie mam pojęcia o nowościach, a szkoda, bo lubię te drogerie. Teraz nawet nie mam gdzie kupić swojego ulubionego peelingu z Joanny z serii Naturia. W Naturze zawsze znalazłam coś dla siebie w bardzo przystępnej cenie tak jak produkty opisywane powyżej. Myślę, że osoby ceniące szybkie zakupy mogą się tam udać 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.