To był kolejny z dni pod znakiem zamieszania… Goście, zlatanie… Była młoda, a miała za sobą kilka nieudanych związków. Szukała kogoś kto dałby jej oparcie gdy tego potrzebuje. Jak dotąd mogła liczyć na pomoc bliskich. Tak i było w ten dzień. W odwiedziny przyjechała rodzinka. Jej kuzyn, przyszły informatyk, wtedy uczeń liceum. Byli w dobrych układach, on często korzystał u niej z zasobów internetu… Zalogował się na swoje konto gadu-gadu i rozpoczął rozmowę o komputerach z kolegą z klasy. Jednocześnie wypytywał co się u niej dzieje. Wizyta dobiegła końca. Pozostało tylko niewylogowane gg. Wyłączyła komputer i poszła spać. Po kilku dniach włączyła komunikator i korzystając z konta kuzyna napisała do jego kolegi aby go pozdrowił. Długo nie trwało aż otrzymała odpowiedź zwrotną, w której napisał, że oczywiście pozdrowi, ale musi wiedzieć od kogo… Odpisała… Po jakimś czasie postanowiła ponowić próbę pisząc to samo. Tym sposobem ich znajomość przybierała tempa. Rozmawiali o wszystkim aż pewnego dnia ona zaproponowała aby wymienić się numerami telefonu, na co on zareagował: -Ok, ale dzwonki o przyzwoitej porze. Zapytała go co ma przez to rozumieć. Wyjaśnił jej, że najczęściej nie śpi jeszcze o 24:00, ale nie chciałby aby ktoś go budził. Przyjęła do wiadomości i obiecała, że będzie o tym pamiętała. Odtąd mieli ze sobą kontakt nie tylko przez internet, ale również telefoniczny. Nie było tylko spotkania, z którego aranżacją był problem…