Historia jednej znajomości – part 6

walentynki_300_kopiaDługo długo nie przyznawała się nikomu do tego co dostała. Wydawało się to dla niej trochę takie nie zręczne… Mijał czas a oni spotykali się u niej… Spotkania wyglądały jak wcześniej o ile można pominąć większą zażyłość… Były i rozmowy na gadu-gadu, smsy itp. Ona stopniowo zaczynała ulegać jego wpływom, zmieniając swoje upodobania.

Ze zbuntowanej dziewczyny stawała się coraz to bardziej kobieca. Porzuciła stare nawyki, takie jak słuchanie hip-hopu. Stopniowo zaczęła zmieniać się jej garderoba, ubywały ciuchy luźne, a przybywało dopasowanych. Dzięki niemu zaczęła się jeszcze bardziej komputerami. Pomoc jaką jej ofiarowywał sprawiała, że z rozdartej między naukami humanistycznymi, a ścisłymi coraz bardziej przekonywała ją królowa nauk…

Czas mijał, zbliżały się walentynki, święto zakochanych, czyli ich… Postanowili wybrać się do kina na film 'Poznaj moich rodziców’… Wybór był chyba nieprzypadkowy, bo nie dość, że komedia, to jeszcze o lekkim zabarwieniu romantycznym. Pojechali tam pociągiem razem z jej kuzynem i jego kolegą. Wyjazd był udany, bo film okazał się być świetnym. Do tego mieli okazję porozmawiać, a przede wszystkim się zobaczyć. W drodze powrotnej z kina ona ofiarowała mu prezent z okazji 14 lutego. Był to mały, biały misiek. Był trochę zaskoczony, podziękował, ale niestety nie przygotował się na taką opcję. Jednak nie mógł pozostać dłużnym, bo w końcu to nie było w jego stylu…

3 thoughts on “Historia jednej znajomości – part 6

  1. przeczytałam to i normalnie tak jakbym czytała zwyczajną opowieść z gazet dla nastolatek, nie wspominając że realizmu tu brak, życie to nie bajka i takich szczęśliwych zakończeń to nie ma … wiem coś o tym ;D

  2. Może i faktycznie życie to nie bajka, ale czasami zdarzają się fragmenty bajki w życiu realnym… A tak w ogóle, to ta historia jest pisana w oparciu o prawdziwe wydarzenia…

  3. wiesz przeszłam coś podobnego wręcz co mnie dziwi zaskakująco bardzo podobnego, ale w moim przypadku ten chłopak… no poprostu nie skończyło się to happy endem, no nie będę oceniać bo sama nie pisze czegoś poodobnego, można tylko czekać na kolejne opowiadanka bo ostatnio pusto tutaj 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.