Po raz kolejny opiszę wrażenia z tegorocznych wakacji. Tym razem moja opinia nie przekroczy granic naszej ojczyzny.
Pod koniec letniej sielanki wybraliśmy się z paroma osobami pod namiot po Skorzęcina. Jest to miejscowość położona pomiędzy jeziorem Niedzięgiel (potocznie zwanym Skorzęcińskim), a jeziorem Białym. Po więcej konkretnych informacji odsyłam na wikipedię. Tymczasem ja zajmę się opisem połączonym z moją prywatną opinią.
Wjazd
Przed samym wjazdem do ośrodka jest „bramka”. Za wjazd samochodem płaci się 5 zł (od poniedziałku do czwartku) bądź 7 zł (w weekendy) – cena jest niezależna od tego czy wybieramy się na jeden dzień, czy na kilka pod namiot (więcej informacji na stronie ośrodka). Dostajemy paragonik, który należy umieścić za szybą i możemy poruszać się po terenie. Warto również wspomnieć o tym, że w sezonie w niedzielę po godzinie 11 ciężko jest się przebić – korki czasami sięgają nawet kilkunastu kilometrów!
Parking
Po zapłaceniu opłaty za wstęp możemy udać się na parking, pole namiotowe lub w domki. Jednak ja w następnym kroku pozwolę sobie na pewne uwagi dotyczące parkingu. Kiedy pewnego razu wybraliśmy się na niedzielny wypadzik parking był zapakowany. Samochodów mnóstwo, stały nawet poza wyznaczonym terenem. Tydzień później znaleźliśmy się tam znacznie wcześniej i zostaliśmy pokierowani przez pracowników ośrodka. Ich kompetencję co do prac porządkowych są do podważenia, a dlaczego to już wyjaśniam. Na placu rosną drzewa, a więc pełno tutaj korzeni, które uniemożliwiają parkowanie w sposób „cywilizowany”, a pani widocznie miała to gdzieś i kazała koniecznie nam na nim stanąć tłumacząc się tym, że oszczędzają miejsce, a wystarczyło ustawić tam samochód krótszy niż długi minivan. Kolejną wtopą jest rozdysponowywanie miejsc zaczynając od początku zamiast od końca. Po pierwsze moim zdaniem nielogicznym jest fakt o slalom między samochodami gdy parking na przodzie jest pełen, a poza tym kto przyjeżdża wcześniej ma prawo do tego aby mieć bliżej, jednak porządkowi tego nie rozumieją i wyznają inne „mądre” teorie wytrząsając się przy tym na rozgoryczonych klientach.
Pole namiotowe
Dalsze słowa skieruję pod kątem pola namiotowego. W cztery sierpniowe dni rozbiliśmy namiot przy głównej „alei” (inne pole znajduje się na Orlej Górze, a oprócz tego są też sektory rezerwowe). Fakt, że należymy do raczej tej spokojniejszej młodzieży spowodował, że zamiast sektorów typowo dla nas wybraliśmy rodzinny, bo niestety ceny za wynajem domku są duże, poza tym jedynym ośrodkiem, który wynajmuje noclegi młodym jest Kama jednak standardu nie będę tutaj komentować. Woleliśmy uniknąć problemów związanych z hałasem i innymi niemiłymi „niespodziankami”. Poza tym wolne miejsca były głównie zacienione, czemu towarzyszy chłód, a prognoza pogody zdawała się być umiarkowana. Faktycznie nasz wybór okazał się być dobry, bo mieliśmy ciszę, trochę słońca, blisko do prądu i wody – o co dość trudno, bo skrzynek z prądem jest stanowczo za mało! Ceny bardzo wysokie nie są, ale trzeba sobie powiedzieć, że luksusów nie ma. Cennik zamieszczony jest na zdjęciu. Idąc dalej trzeba by napisać sam budynek recepcji, który bardzo chce być odnowiony. Wygląda jak typowa popegeerowska budowla, której lata świetności skończyły się wraz z upadkiem komunizmu. Obok znajduje się sklep, w którym zakupić można bodajże najtańsze piwo w całym ośrodku. Jeżeli pokierujemy nasze kroki dalej trafimy do umywalni otwartych w godzinach 6:00-23:00. Pierwsze z nich to damskie, a na narożniku znajdują się męskie. W jednych i drugich są kabiny prysznicowe, umywalki, jednak w umywalni dla panów brak luster. Z ciepłą wodą bywa różnie, jest rzadko, ale jeżeli znajdzie się miłośnik kąpieli wcześnie rano to może uda mu się takową „upolować”. Idąc kawałeczek dalej znajdziemy toaletę męską, a potem damską. Ich stan w tym roku został delikatnie poprawiony – jeszcze do zeszłego roku swoje potrzeby można było załatwiać na tzw. Małysza… Obecnie stan nadal pozostawia wiele do życzenia, ale pewnie „władze” wychodzą z założenia, że nie warto w to inwestować, bo i tak zostanie zdewastowane, co dla mnie nie jest dość mocnym argumentem, wszystko się niszczy, a jeśli zatrzymamy się w martwym punkcie nigdy nie osiągniemy wysokiego efektu rozwoju. Po za tym uwagę zwracają na siebie krany, które pozbawione są odpływu i wystające wysoko studzienki kanalizacyjne. Poza tym liście wygrabione, ale zgarnięte na kupki, które nie wszędzie są zebrane.
Deptak
Deptak prowadzący do plaży jest dość długi a wzdłuż niego pełno jest różnych stoisk, sklepików, czy restauracji. Ceny dość wysokie przypominają te na polskim wybrzeżu. Dotyczy to nie tylko kwestii jedzenia, ale i innych artykułów spożywczych, alkoholowych, przemysłowych itd. Ruch w sezonie jest tutaj niebywały, a więc każdy ma interes, a turyści wybór. Wiele restauracji inwestuje również zabawy na powietrzu (choćby te przy fontannie – codziennie d0 24:00 za darmo). Dla zwolenników klubów też się coś znajdzie, wprawdzie w tygodniu trudno, ale w weekend jak najbardziej. Oprócz imprez są też wesołe miasteczka, automaty do gier itp. Dla aktywnych są korty tenisowe, czy boiska. Aby dostać się do domków trzeba również przebić się przez deptak. Po ulicach jeździ również ochrona, która pilnuje bezpieczeństwa i porządku, jednak myślę, że wcześniejsze rozwiązanie z posterunkiem policji było zdecydowanie lepsze.
Plaża
Mamy plażę strzeżoną i dwie niestrzeżone. Na głównej nad bezpieczeństwem do godziny 18:00 czuwają ratownicy, którzy pływają łódkami, siedzą na wieży i molo. Często słychać też ich głos, który informuje np. o pływaniu na materacach tylko do żółtych bojek. Przy tej plaży jest wspomniane przeze mnie molo, na którym są ławki, co godzinę przypływa też stateczek dzięki czemu można udać się na rejs. Woda jest dość czysta, jednak w pewnych miejscach na dnie jest bardzo dużo glonów, co jest niekomfortowe. Niedaleko jest również toaleta gdzie można załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, a wszystko w głównym budynku przy plaży gdzie znajduje się punkt medyczny, pokoje do wynajęcia, budki z piwem, lodami, goframi itp. Przy plażach niestrzeżonych znajduje się zjeżdżalnia oraz wypożyczalnie sprzętu wodnego (kajaki, rowery wodne, łódki). Ostatnio poprawiła się sytuacja ze śmieciami jest ich mniej, bo kosze opróżniane są regularnie, jedynie to co pozostaje po niekulturalnych turystach stanowi problem. Gorzej sprawa wygląda wieczorem, bo oprócz porozbijanych butelek na molo, plaży można zobaczyć ludzi załatwiających swoje potrzeby w wodzie.
Reasumując cały ośrodek jest wielki. Jednak moim zdaniem to co należy do „władz” mogłoby ulec poprawie, bo czasem człowiek ma wrażenie, że cofnął się w czasie. Boję się jednak, że jest to spowodowane tym, że ludzie nie potrafią szanować tego co mają, a największym dowodem tego jest młodzież, która potrafi po sobie pozostawić gigantyczny bałagan. Dlatego ja nie poprę opinii Bobika, dla mnie to nie Ibiza. Może i widać rozpustę, ale na pewno standardu nie można porównywać do innych polskich miejsc rekreacyjnych, a już tym bardziej Ibizy. Zresztą standard standardem, ale największa różnica jest w ludziach, bo nie wyobrażam sobie pozostawienia takiego syfu w Hiszpanii, a jeśli nawet to zakończyłoby się to ogromną karą.
Brak podobnych wpisów.
Ibiza kochana kuzynko w żaden sposób nie sprawdza się w Skorzecinie, ale użyłem specjalnie analogii ze względów na: 1. miejsce jako imprezy 2. dobre miejsce jako miejsce spotkania.
NIestety mylisz się odnosnie bałaganów po każdej imprezie. Nawet na Ibizie jest bajzel, tyle ze oddziały odp. za sprzątanie działają niezwykle efektywnie i mają z tego ogromny majątek, w przeciwienstwie do Skorzecina 🙂
Może tak fajnie było kiedyś w Skorzęcinie,ale w tym roku pole namiotowe powinno nazywać się polem dla narkomanów,debili i brudasów.Dla rodzin nie ma tam miejsca,brak jakiejkolwiek ochrony,jednym słowem smród,brud i ubóstwo,nie warto tam jechać.Młodzież około 15-16lat nacpana,nachlana,oklęta .Byłam tydzień temu,goście z zagranicy wyjeżdżali w nocy bo nie mogli wytrzymać.Ochrona/brak policji/ma normalnych gości w d…e,chroni debili ,nie polecam wypoczynku na tym polu namiotowym!!!!!
Byłam w Skorzęcinie na polu mniej więcej w tym samym terminie i zgadzam się z panią z drobną różnicą… Pole namiotowe to alternatywa dla młodych tylko i wyłącznie! A dlaczego? Nie trudno zauważyć, że ceny są niskie, a młodzieży nie stać na wynajem domku za 150zł. Zresztą dla mnie decyzja rozbicia się na polu namiotowym jest jednoznaczną akceptacją na hałasy i inne „niespodzianki”. Zresztą jakiego standardu można oczekiwać jak za dobę dla trzech osób płaci się 25 zł z samochodem! Poza tym ideą dzisiejszej młodzieży jest się bawić do spania jest dom. A rodziny? Proszę zapytać moich rodziców do dziś chętnie wybierają się pod namiot, ale wiedzą jakie są konsekwencje. A czy kiedyś było fajnie, niestety z tym też się nie zgodzę. Jeżdżę pod namiot od 13 lat i wiem, że standard się poprawił, a młodzież i tak jest ta sama. Owszem jak była policja był większy spokój, ale nie zapomnę jak jakiś mocno podchmielony facet wszedł nam do namiotu i spał w nim w najlepsze… Pole namiotowe to tylko pole namiotowe i nie ma co oczekiwać nie wiadomo czego. Poza tym dla rodzin są sektory rodzinne, w których jest większy spokój, więc jeżeli rozbijamy się na młodzieżowym to na odpoczynek nie ma co liczyć! Ale tak było zawsze! Wszystko przez ceny za domki i fakt, że młodzieży wynajmuje je się bardzo niechętnie, a jeżeli się uda coś załatwić ich standard jest marny a stan toalet gorszy niż na polu namiotowym! Jednak brak policji, a zastąpienie jej ochroną to największy błąd jaki popełniono!
masakra…właścicielka domków złota plaża to oszustka ukradła klucz żądając od nas kasy na zmianę zamka w drzwiach ! pierwszego dnia twierdząc że wzięła nie tą kartkę z umową do końca pobytu nie przyniosła nam juz jej wogóle… pokoje masakra, łazienki jeszcze gorsze, oberwany zlew. zniszczona toaleta…kiedy sie weszło do środka to okropny zapach wręcz odpychał…
Witam!
Czy w Skorzęcinie wszystkie plaże/jeziora znajdują się wyłącznie na terenie ośrodka? Chciałabym się tam wybrać ale najpierw chcę uzyskać jak najwięcej informacji o tym miejscu
http://planujemypodroz.blogspot.com/2011/11/skorzecin-zarezerwowany-dla-modych.html
Miejsce fajne ale jak ktoś zauważył, tylko dla młodych. Absolutnie nie polecam para z dziećmi, Byliśmy z żoną i były to nasze najgorsze wakacje w życiu
Witam dzisiaj bylismy w skorzecinie i jest porażka. na samym wjezdzie dostalismy mandat od policji potraktowali nas jak przestępcow łamiących prawo na drodze we wodzie pelno smieci butelek po wodce a o szkle w piasku nie wspomne.bylem tam i juz wiecej moja noga tam nie postanie!!! osrodek całkowicie anty motocyklowy !!!to osobówki mogą jezdzic miedzy namiotami i nawet pod samą plaze sobie mozna podjechac a motocyklem nie mozna no szok jeszcze jakie hamstwo w naszą strone no szok !!! Bylismy juz w wielu miejscach ale tak jeszcze sie nie spazylismy nigdzie