Kolejna odsłona kosmetyków dla oczu 😉

Kontynuuję tematykę ostatniego wpisu http://ila.lukers.pl/index.php/2012/10/31/metoda-zbieractwa-czyli-moje-kosmetyki-tanim-kosztem-cz-18/i znów zaopiniuję kilka kosmetyków kupionych przez allegro i nie tylko. Tym razem będzie to Arabski Kohl, Cienie Astor Matte & Shine Mono oraz Manhattan Long-lasting Gel Eyeliner Black. Mam nadzieję, że uda mi się pokazać, że znane marki też można tanio kupić, ale pytanie czy warto. Odpowiedzi w dalszych sekcjach 🙂 Miłego czytania.

Arabski Kohl

Wreszcie go mam – od tego zacznę ;). Oryginalny, 100% arabski, przywieziony z Egiptu kohl. Tyle się naczytałam o nim, że postanowiłam go zdobyć. Będąc na wakacjach znalazłam i kupiłam dla siebie dwa opakowania plus dwa jako pamiątki. Efekt jest na prawdę fajny. Kolor, właściwości dla oczu to nie mit i żadna przesada. Niestety jest ale… Ciężko się go nakłada. Robi bałagan, osypuje się i może na wchodzić w oczy. Jednak znalazłam sposób ;). Wystarczy patyczek higieniczny, chusteczka albo nawet papier toaletowy (coś co nadaje się do wyrzucenia). Mając to wszystko otwieramy flakonik wkładamy delikatnie patyczek, wyjmując otrzepujemy na papierku tak żeby nic nie spadało (prawdziwego kohlu nie da się w ten sposób usunąć). Potem możemy delikatnie nakładać, oczywiście i w ten sposób zdarzy się sobie nasypać, jednak kilka mrugnięć i wszystko jest oki ;). Efekt fajny, warto się natrudzić, bo czas poświęcony na aplikowanie zwraca się w długości utrzymania na oku i właściwościach zdrowotnych :).

Cienie Astor Matte & Shine Mono

Pewnie to dziwne, że mając paletki cieni zainwestowałam w jeszcze inne. Tak, był powód 😉 Konkretnie potrzeba czarnego matowego cienia, który mogłabym zabrać na wakacje by nie zabierać QueenStyle, które mogły się zniszczyć. Kupiłam cienie znanej firmy Astor. Wybór był prosty z gamy kolorów padło na 0172 True Black. Jest to seria Matte & Shine co jeszcze bardziej do mnie przemówiło. Oba cienie mają około 30 mm, ale niestety wagi nie podano na opakowaniu. Mały, ale wydajny, trwały i kolor też fajny. Cena jak na znaną markę nie taka straszna, bo 5,99 zł. Myślę, że mimo wielkości warto było w końcu to ma być mój wyjazdowy cień więc nawet to staje się atutem 😉 Nie osypuje się i dobrze się go nakłada pędzelkiem. Służył mi do wykonywania makijażu w kolorach szarości łącząc z białym. Myślę, że jeżeli ktoś ma podobne wymagania jak ja nie będzie narzekał, bo co do jakości nie mam uwag :).

Manhattan Long-lasting Gel Eyeliner Black

Nowy nabytek znalazł się w mojej kosmetyczce, bo kupowałam żelowy eyeliner na prezent i postanowiłam wziąć dla siebie, bo w moim pomału widać dno. Przeczytałam, że jeżeli chodzi o tańsze to lepszy od Essence jest Manhattan Long Lasting. Widziałam też filmiki makijażu z jego udziałem i postanowiłam sprawdzić. Słoiczek jest znacznie mniejszy od wspomnianego (ma średnicę około 13mm, a wypelniony na głębokość około 4mm), ale to nic, bo jest znacznie bardziej wydajny. Kolor (odcień black) jest bardzo podobny, nie blaknie. Dobrze się trzyma i jest wodoodporny. Konsystencja zdecydowanie lepsza od Essence. Świetnie się rozprowadza. Mam wrażenie, że kreskę robi się nim łatwiej i jest trwalszy. Szczerze mówiąc jestem zadowolona, bardziej niz z Essence. Kupiłam go na allegro za około 10 zł jednak z tego co widziałam na chwilę obecną jest on niedostępny, a szkoda. Mam tylko nadzieję, że jeżeli mi się skończy to uda mi się go nabyć.